jasta102 napisał:
Veileder napisał:
Owszem, jasta, wszystkie. Firma windykacyjna nie ma nic do stracenia, dziala na zlecenie i oplacana jest przez twojego wierzyciela.
oj niedzielne mendrki. firma windykacyjna to zarabia na tym, że dług o wartości 10000 kupi od właściciela tego długu za dwa do 5 max tysięcy i dzięki temu ma możliwość manewru i jako takiego wyjścia na swoje. dłużnik o ile ma silne nerwy to może ich całkowicie olewać, a nawet sprytnie zmontować oskarżenie o nękanie, czy inne przekroczenie zasad, że się im mokro zrobi w majtkach i to od tej brązowej strony.
Sorry, jasta, ale po pierwsze mylisz pojecia, po drugie jestes wulgarny i nierzeczowy. Ty mowisz o procederze "skupowania" starych dlugow, ktore pierwotni wierzyciele spisali na straty.
Strone etyczna i zakres dzialnosci firm windykacyjnych okresla "Inkassoloven". Natomiast nastepnym krokiem jest "Forliksrådet", lub od razu "Namsmannen/namsfogden". Caly czas narastaja odsetki karne oraz oplaty prawne. Jesli masz "legalna" pensje, komornik orzeka "påleggstrekk" (comiesieczne potracanie pewnej kwoty z poborow). Jezeli nie masz stalych dochodow, komornik orzeka, co z rzeczy posiadanych przez ciebie, mozna sprzedac.
Kolejna konsekwencja nieplacenia rachunkow sa "betalingsanmerkninger" (por. BIK), ktore uniemozliwia ci wziecie nie tylko kredytu mieszkaniowego, ale dokonanie nawet tak prozaiczniej rzeczy, jak otwarcie konta bankowego, czy abonamentu telefonicznego.
PS. Zycze ci powodzenia w zyciu w Norwegii z twoim nastawieniem.
Veileder napisał:
Owszem, jasta, wszystkie. Firma windykacyjna nie ma nic do stracenia, dziala na zlecenie i oplacana jest przez twojego wierzyciela.
oj niedzielne mendrki. firma windykacyjna to zarabia na tym, że dług o wartości 10000 kupi od właściciela tego długu za dwa do 5 max tysięcy i dzięki temu ma możliwość manewru i jako takiego wyjścia na swoje. dłużnik o ile ma silne nerwy to może ich całkowicie olewać, a nawet sprytnie zmontować oskarżenie o nękanie, czy inne przekroczenie zasad, że się im mokro zrobi w majtkach i to od tej brązowej strony.

Sorry, jasta, ale po pierwsze mylisz pojecia, po drugie jestes wulgarny i nierzeczowy. Ty mowisz o procederze "skupowania" starych dlugow, ktore pierwotni wierzyciele spisali na straty.
Strone etyczna i zakres dzialnosci firm windykacyjnych okresla "Inkassoloven". Natomiast nastepnym krokiem jest "Forliksrådet", lub od razu "Namsmannen/namsfogden". Caly czas narastaja odsetki karne oraz oplaty prawne. Jesli masz "legalna" pensje, komornik orzeka "påleggstrekk" (comiesieczne potracanie pewnej kwoty z poborow). Jezeli nie masz stalych dochodow, komornik orzeka, co z rzeczy posiadanych przez ciebie, mozna sprzedac.
Kolejna konsekwencja nieplacenia rachunkow sa "betalingsanmerkninger" (por. BIK), ktore uniemozliwia ci wziecie nie tylko kredytu mieszkaniowego, ale dokonanie nawet tak prozaiczniej rzeczy, jak otwarcie konta bankowego, czy abonamentu telefonicznego.
PS. Zycze ci powodzenia w zyciu w Norwegii z twoim nastawieniem.